Atak na basztę
Bonington i Scott zaatakowali basztę szczytową zbudowaną z solidnego granitu. Cały czas prowadził Scott. Wspinaczka była skrajnie trudna, alpinistom cisnęły się na usta porównania ze sławnymi drogami Yosemitów. W pewnym miejscu musieli pokonać gładką płytę za pomocą wahadła linowego. Zalodzone rysy doprowadziły wspinaczy do małego ramienia śnieżnego. Nad nimi wznosił się przewieszony blok szczytowy. Bonington poprowadził trawersem w prawo i znalazł łatwiejszą drogę. Na prowadzenie znów wyszedł niezmordowany Scott. Jeszcze przez ponad godzinę wspinali się śnieżnymi skałami, aż wreszcie o godzinie 19 stanęli na wierzchołku „Ludożercy”. Słońce właśnie kryło się za masyw Kunyang Chhish. Mieli mało czasu na podziwianie wspaniałej panoramy. Wśród morza szczytów wyróżniała się ogromna sylwetka K2. Pierwszy zjazd Anglicy założyli tuż poniżej wierzchołka. Zjeżdżali wprost w dół we wzmagającym się wietrze. W czasie jednego zjazdu Scott poślizgnął się i zrobił na linie duże wahadło uderzając silnie nogami o skałę. Efektem tego pechowego upadku było złamanie obu nóg w kostkach. Sytuacja stała się dramatyczna. Scott mógł się poruszać tylko na czworakach, a droga zejściowa była trudna nawet dla człowieka w pełni sprawnego.